magda |
Wysłany: Sob 23:37, 05 Sie 2006 Temat postu: |
|
Cóż...Moja historia urodzenia jest tak prosta, że aż strach. Co prawda miałam to (nie)szczęście, że urodziłam się w budynku tak wspaniałej instytucji jaką jest szpital. Jedynym faktem który straszliwie mnie smuci, jest to, że urodziłam się 3 kwietnia. Chociaż moim wspaniałym rodzicom <pozdrawiamy!> to nie przeszkadza, ja osobiście wolałabym zaszczycić ten świat moją osobistością troszkę szybciej - 1 kwietnia, kiedy to zazwyczaj obchodzony jest prima aprilis... No cóż... Trzeci nie jest znowu tak daleko od pierwszego, więc może da się wtedy też komuś jakiś kawał wyciąć?
Amen
Magda |
|
Marta |
Wysłany: Sob 17:39, 05 Sie 2006 Temat postu: A w jakich okolicznościach?? |
|
Jak jest na tym forum już temat:Kto kiedy się urodził...to ja wpadłam na pomysł może i niezbyt inteligentny,ale na przykład w jakich okolicznościach...
Ja jestem wyjątkiem urodziłam się 10 listopada,a miałam się urodzić 25 na babci urodziny,ale jakos to nie wyszło;moja mam twierdzi,że za bardzo się spieszyłam na przyjście na ten jak,że piękny świat..więc nie urodziłam się w szpitalu jak to powszechnie w mojej miejscowości się zdarza(mieszkam w mieście tz. wiosce zabitej dechami,która zawiera 5tys.ludzi i nie ma szpitala,więc jedzie się 25min. do innej miejscowości...),urodziłam się w karetce,a że t jest za mało to jeszcze przed domem...mama ma jednak racje...a wasz historia jest...??naskrobcie trochę nawet jak się urodziliście w tym cholernym szpitalu w którym ja się nie urodziłam  |
|